Krysia w krainie kangurów
Krysia dotarła na antypody i osiadła turystycznie u rodziny. Problem z Krysią jest taki, że jest przenikliwie bystra, metodyczna i analityczna. Cholera, nasuwa się samo przez się, że dla partnera może to być uciążliwe. Taka to rozpracuje swojego chłopa w trzy minuty, no, chyba że ma za towarzysza życia godnego przeciwnika (jakim jest bez wątpienia Czesio). Ale nie o tym mowa, skupmy się na wielkim kontynencie – Australii. Powyższe wymienione cechy charakteru Krysi, z urzędu predestynują ją do miana odkrywcy na miarę Strzeleckiego bądź Tomka w krainie kangurów, bo może nie wiecie, ale to Krysia wtórnie odkryła możność poruszania się w Australii za pomocą odnóży dolnych.
Po przylocie na czerwoną ziemię otrzymała wiele instrukcji, między którymi było ostrzeżenie przed poruszaniem się pieszo. Zostało zakomunikowane, że tylko samochodem. Krysia poobserwowała przez kilka dni Nowy Świat, przeanalizowała i ruszyła w przysłowiowy busz za pomocą nóg!!! Jej wyprawy zaowocowały cudownymi impresjami. Nie uwierzycie, spotkała nawet innych ludzi poruszających się jak ona. Wbrew ostrzeżeniom nie pożarł jej jakiś tam koala, rekin, legwan, czy też inny lagun. Krysia obaliła mit zabójczej Australii i udowodniła, że Kopernik też była kobietą. Kiedy wyszły na jaw jej badania w terenie, rodzina o mało jej nie deportowała ze względu na stwarzanie zagrożenia dla życia i zdrowia… na skutek spacerowania za pomocą własnych nóg.
Krysia wróciła do ojczyzny, dołączyła do panteonu Polaków odkrywców i podróżników, a spacerowanie w Australii nazywa się teraz potocznie „krysiowaniem” i staje się coraz modniejsze.
Zajmijmy się teraz sensem tej przydługiej przypowieści.
Oto warto używać swego rozumu, by świat nie wpierdolił cię w dziwne i bezsensowne struktury, w kostyczne szablony, bolesne konstrukcje społeczne i intymne. Krysia, jako osobnik używający w pełni swych szarych komórek, jest przykładem, że można.
Opowieść ta mogłaby być o wiele krótszą, oto dla niecierpliwych streszczenie:
Mimo dramatycznych ostrzeżeń, poszłam sobie na spacer po Australii, rzeczkę przepłynęłam na krokodylu, na plaży poskakałam na skakance z pytona, z oceanu wywlekłam średniego rekina i jego zębami zrobiłam sobie paznokcie…
R